BBC: Co dalej z Amorimem po kompromitacji z Grimsby?

Obraz Rubena Amorima skulonego w ławce rezerwowych na Blundell Park długo zostanie w pamięci kibiców Manchesteru United. Po dramatycznym konkursie rzutów karnych Czerwone Diabły pożegnały się z Carabao Cup, przegrywając z czwartoligowym Grimsby. Klub z Old Trafford po raz kolejny przeżywa upokorzenie, a przyszłość Amorima wisi na włosku. Zarząd, który zaledwie niedawno postawił na Portugalczyka, już dziś musi odpowiedzieć na fundamentalne pytania o kierunek, w jakim podąża drużyna – tym bardziej po koszmarnym sezonie zakończonym na piętnastym miejscu.
Ruben Amorim jeszcze kilka miesięcy temu miał być ratunkiem dla Manchesteru United. Teraz obraz Portugalczyka, przygniecionego ciężarem oczekiwań i bezradnie kulącego się podczas rzutów karnych z Grimsby, staje się niechcianą wizytówką klubu.
Blamaż na Blundell Park to nie tylko szok dla kibiców. Po porażce z zespołem z czwartej ligi, pytania o przyszłość na ławce Old Trafford zaczynają się mnożyć. Już sama decyzja o zatrudnieniu Amorima była kontrowersyjna – przejęcie po zwolnieniu Erika ten Haga przyszło po sporze w klubowych gabinetach i odrzuceniu kandydatur takich jak Thomas Frank czy Graham Potter. Szefowie United zaufali Portugalczykowi, negocjując jego przejście osobiście w Lizbonie. Wynik? Siedemnaście zwycięstw w 45 meczach, z czego zaledwie siedem w ubiegłym sezonie Premier League.
Jak podaje BBC Sport, inwestycje nie przyniosły oczekiwanych efektów: latem klub wydał 200 mln funtów na ofensywę, podobnie jak poprzedni szkoleniowiec. Po najgorszym ligowym sezonie w historii Premier League kibice mieli liczyć na reset, ale póki co atmosfera na Old Trafford przypomina bardziej smutny deja vu.
Sytuacji nie poprawiają słowa samego Amorima, który po środowym blamażu otwarcie przyznał: "Czułem, że moi piłkarze bardzo wyraźnie pokazali, czego chcą". Gdy zapytano go, czy rozumie przyczyny katastrofy w Grimsby, odpowiedział: „Nie. Ale jestem menedżerem, to powinien być mój obowiązek rozumieć, co się wydarzyło”.
Portugalczyk już wcześniej przyznawał, że emocje często biorą u niego górę – nawet deklarował, że stanie się bardziej powściągliwy publicznie. Tymczasem w mediach nie przekonał ani determinacją, ani jasną wizją na przyszłość. Dodatkowo kibice Grimsby głośno skandowali, że szkoleniowiec United "zostanie zwolniony rano".
Wszystko to sprawia, że wokół szatni narasta atmosfera niepewności. Projekt budowany w oparciu o system Amorima okazuje się mieczem obosiecznym: zawodnicy pokroju Jadona Sancho czy Antony'ego tracą na wartości, bo nowy menedżer nie gra klasycznymi skrzydłowymi. Z kolei sytuacja młodego Kobbiego Mainoo, pomijającego w ostatnim czasie ważne mecze ligowe, zaczyna niepokoić nawet najwierniejszych fanów. Mimo że zawodnik dostał szansę od pierwszej minuty w Grimsby, nie zdołał się wyróżnić, ale nie należał do najgorszych na boisku.
Amorim podtrzymuje, że 20-letni Mainoo rywalizuje o miejsce w wyjściowym składzie z Bruno Fernandesem. Niemniej, ponura statystyka ostatnich miesięcy boli wszystkich: Manchester United zakończył zeszły sezon na rekordowo niskim, piętnastym miejscu, zdobywając zaledwie 42 punkty przy najgorszej skuteczności od lat – 44 bramki w sezonie.
Czytaj także
Statystyki mówią wszystko
- Amorim wygrał tylko 24,7% ligowych meczów jako menedżer United
- Najsłabszy wynik od czasów Fergusona – nawet David Moyes miał wyższą skuteczność (50%)
- Klub wygrał zaledwie 7 z ostatnich 29 spotkań ligowych
- 42 punkty na koncie – najgorszy sezon w historii Premier League dla United
- Ostatnie miejsce – 15. w tabeli; tylko 44 zdobyte gole
- Tylko Genoa z Serie A częściej nie strzelała gola w pierwszych połowach ligowych meczów spośród klubów w top 5 ligach Europy
- Amorim ma więcej zarządzanych meczów w Premier League (29) niż zdobytych w nich punktów (28)
- W rozgrywkach pucharowych na angielskim podwórku: jedna wygrana (z Arsenalem po karnych w FA Cup) i cztery porażki (Tottenham i Grimsby w Carabao Cup, Fulham w FA Cup, Tottenham w Lidze Europy)
W nadchodzący weekend United podejmą u siebie Burnley. Minimalizowanie strat i powrót na właściwe tory to priorytet, ale w tej chwili trudno wyrokować, jak długo potrwa jeszcze ta angielska telenowela na Old Trafford.