Lech Poznań chciał powrotu Puchacza. Reprezentant Polski zdradza kulisy

Tymoteusz Puchacz, Pedro Tiba

Latem Lech Poznań wystąpił z konkretną propozycją do Tymoteusza Puchacza, licząc na jego wielki powrót. Reprezentant Polski nie ukrywał, że serce ciągnęło go do Poznania, ale tym razem wygrał rozsądek i ambicje kontynuowania kariery za granicą. W rozmowie z Radiem ZET piłkarz zdradził, jak wyglądały kulisy odmowy i co dalej planuje w swojej przygodzie z futbolem.

Wśród kibiców Lecha Poznań zawrzało, kiedy pojawiły się informacje o możliwym powrocie Tymoteusza Puchacza do Kolejorza. Klub rzeczywiście wystosował do niego oficjalną ofertę przed startem sezonu, licząc na znaczące wzmocnienie lewej flanki defensywy. Sam piłkarz, mający na koncie 15 występów w reprezentacji Polski, był po nieudanym wypożyczeniu do Plymouth Argyle, gdzie mimo regularnej gry nie zdołał utrzymać drużyny na zapleczu angielskiej ekstraklasy.

Puchacz wrócił do Holstein Kiel, jednak niemiecki zespół nie widzi dla niego miejsca. Z tego powodu zawodnik kolejny raz znalazł się na rynku transferowym, wzbudzając zaciekawienie kilku krajowych i zagranicznych klubów. W pewnym momencie pojawił się nawet temat przenosin do Schalke, ale wszystko wskazuje na to, że rozmowy utknęły w martwym punkcie.

Lech prowadził intensywne poszukiwania lewego obrońcy. Oprócz Puchacza, w orbicie zainteresowań Kolejorza znaleźli się również Arkadiusz Reca i ostatecznie Joao Moutinho, znany kibicom z występów w Jagiellonii Białystok. 

Główny zainteresowany w rozmowie z Radiem ZET otwarcie przyznał: „Miałem przed sezonem ofertę z Lecha Poznań. Serce chciało, ale skupiam się na grze zagranicą. Czy żałuję? Nie wiem. Wszystko zawierzam Bogu. Tylko On wie, co jest mi pisane. Trenuję mocno i czekam na nowy klub. Nie wiem, gdzie zagram”.

Wybrane dla Ciebie