Alfarela miał odejść z Legii. Transfer zablokowała kontuzja

Migouel Alfarela znalazł się na celowniku Racingu Santander i był o krok od opuszczenia Legii Warszawa. Zainteresowanie Hiszpanów przyszło w samą porę, ale kontuzja Jean-Pierre’a Nsame sprawiła, że klub wstrzymał negocjacje. Tym samym transfer dosłownie rozpadł się na ostatniej prostej, gdy okno transferowe w Hiszpanii właśnie się zamykało. W tej sytuacji Alfareli pozostaje walka o miejsce w składzie, choć pozycja Francuza nie jest mocna, zwłaszcza po letnich ruchach transferowych.
Migouel Alfarela nie miał ostatnio łatwego czasu w Legii Warszawa. Było blisko, by złapał nowy wiatr w żagle w Hiszpanii, bo reprezentanci Racingu Santander mocno zabiegali o jego wypożyczenie. Rozmowy rzeczywiście przyspieszyły tuż przed końcem okna transferowego – miało się to skończyć transferem z opcją wykupu.
Francuz wciąż nie odnalazł swojego miejsca przy Łazienkowskiej. Mimo, że rok temu Legia sprowadzała go po długich negocjacjach, Alfarela nie potrafił na dobre zadomowić się ani w ataku, ani na skrzydle. Nowy szkoleniowiec, Edward Iordanescu, nie zmienił tego obrazu – napastnik chwytał się głównie pojedynczych szans z ławki, a tylko w pięciu z jedenastu spotkań oglądał murawę od pierwszych minut.
W kluczowym momencie, jak donosi portal Goal.pl, transfer do Racingu Santander zablokowała nagła kontuzja Jean-Pierre’a Nsame. To sprawiło, że Legia nie była już gotowa puścić Alfareli, bo kadra zespołu nadwątlona przez urazy zwyczajnie nie pozwalała sobie na podobne osłabienie. W Hiszpanii zegar bił nieubłaganie – ostatnie minuty przed zamknięciem rynku przesądziły o fiasku rozmów.
Pozostaje pytanie, jak odnajdzie się Francuz w obecnej hierarchii stołecznej ekipy. Letnie ruchy transferowe nie poprawiły jego pozycji, a i sam piłkarz – jak sugeruje Goal.pl – nie pali się do natychmiastowej zmiany otoczenia. Teoretycznie wciąż ma jeszcze kilka opcji na przenosiny. Okno transferowe w kilku federacjach UEFA pozostaje otwarte, w tym w Belgii, Turcji czy na Cyprze.