Były gwiazdor Arsenalu nie przyznaje się do zarzutów gwałtu i napaści seksualnej

Thomas Partey, były pomocnik Arsenalu i obecny zawodnik Villarrealu, stawił się w środę przed sądem koronnym w Southwark. Piłkarz oficjalnie nie przyznał się do winy w związku z pięcioma zarzutami gwałtu na dwóch kobietach oraz napaścią seksualną na trzecią kobietę. Wszystkie zarzuty dotyczą lat 2021-2022, gdy Partey występował jeszcze w barwach Arsenalu.
Podczas rozprawy przygotowawczej Partey potwierdził swoje dane osobowe i odrzucił wszystkie stawiane mu zarzuty. Sędzia Christopher Hehir podkreślił, że proces piłkarza odbędzie się w sądzie koronnym dopiero 2 listopada 2026 roku, bo terminy sądowe mocno się przeciągają. „Zdaję sobie sprawę, że to odległy termin. Sądy koronne mają ogromne zaległości, przez co rozprawy przesuwane są na lata. Skoro jesteś na wolności za kaucją, czekasz w kolejce za osadzonymi w areszcie śledczym,” tłumaczył sędzia podczas rozprawy.
Czytaj także
Warunki kaucji zostały podtrzymane – pomocnik nie może kontaktować się z żadną z trzech kobiet, a także musi każdorazowo zgłaszać policji ewentualną zmianę miejsca zamieszkania czy zagraniczne podróże. Mimo tych ograniczeń możemy zobaczyć Parteya wciąż na boisku – piłkarz nadal występuje w reprezentacji Ghany i niedawno pojawił się jako rezerwowy w barwach Villarrealu podczas meczu Ligi Mistrzów z Tottenhamem, przegranego przez jego zespół 0:1 na stadionie Tottenham Hotspur.
Partey trafił do Arsenalu z Atlético Madryt w 2020 roku za około 45 milionów funtów. Wcześniej rozegrał w hiszpańskim klubie aż 188 spotkań, zbierając doświadczenie także na wypożyczeniach w Mallorce i Almerii. Do Villarrealu przeniósł się w sierpniu, gdzie przeszedł na zasadzie wolnego transferu.
Proces Thomasa Parteya będzie jednym z najgłośniejszych w brytyjskim futbolu ostatnich lat, zarówno ze względu na status sportowca, jak i ciężar oskarżeń. Klub oraz środowisko piłkarskie bacznie przyglądają się rozwojowi sytuacji, oczekując na dalszy bieg wydarzeń w tej kontrowersyjnej sprawie.