Iga Świątek triumfuje w Cincinnati – pokonała Paolini i sięgnęła po historyczny tytuł

Iga Świątek
fot. Jan Szurek

Iga Świątek ponownie przesuwa granice polskiego tenisa, zdobywając pierwsze w historii dla Polski zwycięstwo w singlowym turnieju WTA w Cincinnati. Polka odwróciła losy meczu po trudnym początku i w dwóch setach pokonała Jasmine Paolini. Po triumfie w USA umacnia swoją pozycję w światowej czołówce, notując już 24. tytuł w karierze i nie tracąc ani jednego seta podczas całego turnieju. Świątek coraz pewniej patrzy w stronę nadchodzącego US Open.

Iga Świątek coraz krótszą ma listę tenisowych marzeń do spełnienia – i właśnie skreśliła kolejną pozycję, sięgając po tytuł w Cincinnati. W finałowym pojedynku polska tenisistka po imponującym pościgu pokonała Jasmine Paolini 7:5, 6:4, zapisując się w historii jako pierwsza Polka z takim osiągnięciem w erze open.

Początek nie zapowiadał się jednak różowo dla Świątek. Włoszka agresywnie rozpoczęła spotkanie, szybko przełamując i uciekając z wynikiem na 3:0. Wydawało się, że Paolini może pójść za ciosem, szczególnie że w jednym z gemów była o włos od kolejnego break-pointa – piłka Polki ledwo dotknęła linii, czym uratowała się przed jeszcze większą stratą.

Łapiąc swój rytm, Świątek od tego momentu zaczęła wyraźnie przejmować inicjatywę. Rozkręciła się do tego stopnia, że seria czterech wygranych gemów pozwoliła jej wyjść na prowadzenie 5:3. Co prawda, nie udało się od razu zamknąć partii, bo Włoszka odrobiła jednego breaka, jednak decydujący przełom znów był po stronie Polki – 7:5 w pierwszym secie po prawie godzinie gry, dobrych kilku wykończonych bekhendach i grach na przewagi.

Druga odsłona dostarczyła jeszcze więcej emocji i serwisowych przełamań – żadna z zawodniczek nie umiała dłużej utrzymać podania, wymieniając się breakami aż pięciokrotnie. Świątek jednak ani na chwilę nie traciła zimnej krwi – zachowała skuteczność na najważniejszych punktach, wykorzystując wszystkich 6 break-pointów, co okazało się kluczowe.

Z perspektywy statystycznej to był koncert Polki: nie tylko świetna skuteczność returnu, ale także pewność przy własnej zagrywce w kluczowych momentach. Po nieco ponad półtorej godziny gry, mecz zakończył się na korzyść liderki polskiego tenisa, która nie straciła seta podczas całego turnieju. Jej zwycięska passa po wygraniu pierwszego seta w imprezach rangi WTA 1000 sięgnęła już 105. meczów bez porażki.

„Nie wiem, czemu zdobywam tytuły właśnie tam, gdzie na początku wydawało mi się to najmniej realne. Dziękuję swojemu sztabowi, który nieustannie pcha mnie do przodu i każe mi uczyć się gry na tych szybszych nawierzchniach. Jestem trochę w szoku i jednocześnie ogromnie szczęśliwa”
Iga Świątek [tłum. - red.]

Cincinnati to dla Świątek już 24. tytuł w karierze, a zarazem 11. triumf w turnieju kategorii WTA 1000. Zaledwie miesiąc temu cieszyła się z sukcesu na Wimbledonie, a teraz wygrywa kolejny wielki turniej tuż przed US Open. Na trasie do finału nie zabrakło klasowych rywalek: Polka rozbiła m.in. Elene Rybakinę w półfinale i samej Paolini, która przez cały turniej prezentowała formę godną czołowej dziesiątki.

Paolini nie odniosła jeszcze zwycięstwa nad Świątek (bilans 0-5), ale sama jej droga do finału była sporym zaskoczeniem. Włoszka po drodze ograła mistrzynie wielkoszlemowe: Barborę Krejcikovą oraz Coco Gauff. Dzięki tej serii awansowała do czołowej ósemki rankingu WTA, co przyniesie jej wyższe rozstawienie podczas US Open.

Przed obiema tenisistkami rychły start w Nowym Jorku, a dziesiątki tysięcy polskich kibiców z jeszcze większą niecierpliwością czekać będą teraz na występy Świątek na kortach Flushing Meadows.

Wybrane dla Ciebie