Milik mówi "nie" i zostaje w Juventusie

Plotki o transferze Arkadiusza Milika do Realu Betis podgrzewały temperaturę wokół przyszłości polskiego napastnika. Choć przez pewien czas spekulowano o zmianie otoczenia – zwłaszcza w kontekście jego kłopotów zdrowotnych i absencji podczas Euro – najnowsze doniesienia mówią jasno: Milik odrzucił propozycję z Hiszpanii i zamierza powalczyć o miejsce w składzie Juventusu przynajmniej do zimy.
Gorący czas dla Arkadiusza Milika, którego nazwisko przewijało się ostatnio w kontekście odejścia z Juventusu. Kontuzje nie dają mu spokoju, a ostatni raz na murawie pojawił się jeszcze w maju, przez co ominęły go mistrzostwa Europy. Zabrakło go na turnieju w Niemczech, choć był mocno przymierzany do wyjazdu z kadrą.
Jeszcze w czerwcu Milik zabrał się z "Starą Damą" na Klubowe Mistrzostwa Świata. Tam wprawdzie zasiadł tylko na ławce, ale już wtedy pojawiły się głosy, że latem zmieni klub. W grę wchodził transfer – a konkretnie wypożyczenie – do Realu Betis.
Hiszpanie badali temat, bo liczyli, że jeśli Milik dojdzie do siebie po urazie, może stać się dla nich ważnym ogniwem. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy – jak relacjonuje Piotr Koźmiński z portalu goal.pl – sam zawodnik postawił sprawę jasno: nie zamierza się ruszać. Milik chce zostać w Juventusie, powalczyć o minuty jesienią, a ewentualny transfer rozważy dopiero zimą.
Argumenty za pozostaniem w Turynie
Nie sposób nie zauważyć, że Milik ma na koncie sporo poważnych urazów, przez co kibice wątpią, czy Juventus będzie na niego dalej stawiał. Jednak upór Polaka każe wierzyć, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa we włoskiej piłce.
Napastnik jest wychowankiem Rozwoju Katowice, ale szerokiej publiczności dał się poznać dzięki udanym występom w Ajaxie Amsterdam, Napoli i Olympique Marsylia. Ze swoim bagażem doświadczeń i 73 występami w reprezentacji Polski może wnieść jeszcze wiele do zespołu z Turynu.
Milik dołączył do Juventusu latem 2023 roku. Do tej pory uzbierał tam 75 meczów, strzelił 17 goli oraz zaliczył 2 asysty. Bilans, który – mimo problemów ze zdrowiem – robi wrażenie. Właśnie dlatego napastnik daje sobie jeszcze jedną szansę na odbudowę w barwach Bianconerich.