Jack Grealish błyszczy w Evertonie, klub wzywa Tuchela do powołania – StolicaSportu.pl

Grealish bohaterem Evertonu, klub wysyła sygnał do selekcjonera reprezentacji Anglii

Jack Grealish
fot. Hameltion (Wikimedia CC 4.0)

Gdy Jack Grealish wpakował piłkę do siatki w 93. minucie meczu z Crystal Palace, na stadionie zapanowało prawdziwe szaleństwo. Wykluczony ostatnio z reprezentacji Anglii przez Thomasa Tuchela, zawodnik wrócił do formy, prowadząc Everton do zwycięstwa. Klub nie krył swojego gniewu wobec selekcjonera – jedno zdanie w opisie na Twitterze mówiło wszystko: „Grealish for England.”

Kiedy wydawało się, że Crystal Palace ma wszystko pod kontrolą na wyjeździe z Evertonem, drużyna z Liverpoolu postawiła wszystko na jedną kartę. Goście po serii 19 spotkań bez porażki liczyli na kolejny komplet punktów, a Daniel Munoz dał im prowadzenie po intensywnym początku.

Gospodarze nie zamierzali się poddać. Po faulu Maxence’a Lacroix na Timie Iroegbunamie, Iliman Ndiaye pewnie wykorzystał jedenastkę na kwadrans przed końcem i zamiast domknięcia meczu przez Palace, to Everton zaczął przejmować inicjatywę. I wtedy, w ostatnich sekundach, wszystko rozstrzygnął Jack Grealish – piłkarz, który w tym sezonie wyraźnie odżył po wypożyczeniu z Manchesteru City.

Gola Grealisha w 93. minucie kibice zapamiętają na długo. Po tym trafieniu stadion Hill Dickinson eksplodował z radości, a sam zawodnik przyznał przed kamerami Sky Sports: „Nie wiem, czy można zaliczyć to trafienie jako strzał, ale powiedziałem sobie w przerwie, by częściej zbiegać na dalszy słupek – trener także na to zwracał uwagę. Dzięki temu znalazłem się we właściwym miejscu i mogłem cieszyć się z bramki.”

Choć Grealish imponuje w nowych barwach, Thomas Tuchel – selekcjoner Anglii – nie zdecydował się powołać go na październikowe mecze el. mistrzostw świata. Z kadry wypadli również Phil Foden i Jude Bellingham, a absencja Grealisha wywołała najwięcej szumu na Merseyside.

Everton nie wytrzymał i pokusił się o wymowny gest w mediach społecznościowych: w opisie klubowego Twittera* pojawiło się hasło „Grealish for England”. Tyle wystarczyło, żeby kibice i dziennikarze zaczęli głośno komentować pominięcie Anglika przez selekcjonera.

Wybrane dla Ciebie