Yamal zagrał, ale po meczu zgubił paszport

Hiszpania rozgromiła Turcję 6:0, demonstrując znakomitą formę w eliminacjach MŚ. Jednak najgłośniej mówiło się o Lamine Yamalu – nie przez jego grę, a pechową przygodę po ostatnim gwizdku.
Niedzielny wieczór przyniósł kibicom w Hiszpanii powody do radości. Drużyna pokazała pełnię możliwości, rozbijając Turcję aż 6:0 i prezentując ofensywny koncert. Cały zespół funkcjonował jak dobrze naoliwiona maszyna, nie pozwalając rywalom nawet na cień złudzeń. Na boisku nie zabrakło efektownych akcji, a wynik mówi właściwie wszystko.
Czytaj także
W tym całym zamieszaniu akurat Lamine Yamal miał nadzieję dołożyć coś od siebie. Wyszedł w pierwszym składzie, ale tym razem ewidentnie brakowało mu skuteczności – ostatnie podania i strzały nie przynosiły efektu, przez co to koledzy mogli świętować bramki.
Kiedy emocje na murawie opadły, zaczęła się druga, zaskakująca część wieczoru. Yamal nagle zorientował się, że gdzieś zapodział paszport. Przez dłuższy czas młody skrzydłowy krążył po stadionie w Konyi, wywracając do góry nogami szatnie i korytarze. Próbował odszukać dokument, wchodząc nawet znów do szatni, ale wszystko na nic.
Ostatecznie nie udało się rozwiązać sprawy jeszcze na stadionie – Yamal musiał wyjść, nie mając przy sobie dokumentu.