Filip Majchrowicz nie chciał nierównej rywalizacji w Górniku

Filip Majchrowicz, który latem 2024 roku przeszedł do Górnika Zabrze, po udanej rundzie wiosennej zdecydował się na powrót do Radomiaka Radom. Bramkarz wyjaśnia, że głównym powodem było uniknięcie nierównej rywalizacji o miejsce w bramce i chęć kontynuowania kariery tam, gdzie czuje się najlepiej. W Górniku mimo dobrych występów nie miał gwarancji pierwszej jedenastki, co skłoniło go do zmiany klubu.
Latem 2024 roku Filip Majchrowicz przeniósł się z Radomiaka Radom do Górnika Zabrze. Początkowo był zmiennikiem Michała Szromnika, lecz w rundzie wiosennej wskoczył do podstawowego składu i pokazał się z bardzo dobrej strony. W 12 ligowych meczach zachował cztery czyste konta i obronił trzy rzuty karne, co stało się jego wizytówką.
Mimo tych osiągnięć, latem sytuacja w Górniku uległa zmianie. Klub wypożyczył na sezon Marcela Łubika z Augsburga, planując obsadzić go na pozycji pierwszego bramkarza. W tej sytuacji Majchrowicz stanął przed wyborem – pozostać w Zabrzu i rywalizować w nierównej walce, czy wrócić do miejsca, gdzie czuł się najlepiej.
Bramkarz nie ukrywa, że zdecydował się na powrót do Radomiaka, który zapłacił za niego symboliczne 35 tysięcy euro. W rozmowie z TVP Sport podkreślił, że transfer to efekt chęci gry i stabilnej pozycji. „Nie chciałem nierównej rywalizacji, że z góry coś jest już przesądzone. Uważałem, że wypracowałem sobie kredyt zaufania, by grać w pierwszym składzie Górnika albo przynajmniej rywalizować na równi” – wyznał.
Majchrowicz zaznaczył, że już przed przygotowaniami dostawał sygnały od menadżera o możliwych zmianach w klubie, a szybka akceptacja oferty Radomiaka utwierdziła go w przekonaniu, że podjął słuszną decyzję. „Wróciłem do swojego piłkarskiego domu i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy” – dodał.