Raków odwraca losy meczu w Niecieczy

Marek Papszun Legia Warszawa - Raków Częstochowa 0:1
fot. Łukasz Wiśniewski

Już w trzeciej minucie Bruk-Bet Termalica zaskoczył Raków, lecz zespół spod Jasnej Góry dobrze odpowiedział. Po przerwie do głosu doszli przyjezdni, którzy wykorzystali skuteczność i powrót Iviego Lopeza, pokonując beniaminka Ekstraklasy na jego stadionie.

Raków Częstochowa wystąpił w roli faworyta w starciu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, choć zaskoczył decyzjami personalnymi. Na ławce usiadł wyceniany na dwa miliony euro Jonathan Braut Brunes, ustępując miejsca innym ofensywnym piłkarzom. Po powrocie do Ekstraklasy beniaminek z Niecieczy potrafił już sprawić niespodzianki, mając na koncie siedem punktów w czterech kolejkach.

Spotkanie rozkręciło się natychmiast. Już w 3. minucie Jesus Jimenez pewnym strzałem wykończył dośrodkowanie od Sergio Guerrero. Fani miejscowych mieli prawo poczuć, że ich drużyna znowu może sprawić psikusa silniejszym.

Goście nie pozostali dłużni. Gdy minął niespełna kwadrans, akcję Rakowa zamknął Michael Ameyaw. Doskonałym podaniem obsłużył go Tomasz Pieńko, a asysta ta była jego pierwszą od transferu z Lubina.

Po przerwie dominował Raków. W 67. minucie Marko Bulat wyprowadził wicemistrza Polski na prowadzenie. Chwilę później pokazał się Leonardo Rocha, zamykając podanie Iviego Lopeza, dla którego był to powrót po ciężkiej kontuzji kolana. Tym samym Raków prowadził już 3:1.

Jeszcze na osiem minut przed końcem Igor Strzałek wprowadził trochę niepokoju golem kontaktowym dla gospodarzy, jednak ofensywa Termaliki nie zdołała wyrwać przynajmniej remisu. Mimo emocji w końcówce, to Raków mógł świętować komplet punktów i dobry prognostyk przed walką o Ligę Konferencji.

Wybrane dla Ciebie