Dramatyczny wypadek autobusu reprezentacji Luksemburga U-21

Krótko przed eliminacyjnym spotkaniem z Francją, młodzieżowa reprezentacja Luksemburga przeżyła chwile grozy. Autobus piłkarzy wypadł z trasy i przejechał kilkadziesiąt metrów poboczem, by ostatecznie wylądować w rowie. Według szefa ekipy, Leo Hilgera, drużyna uniknęła tragedii dosłownie o krok – kolizja mogła mieć znacznie poważniejsze konsekwencje.
Do zdarzenia doszło tuż przed planowanym spotkaniem eliminacji mistrzostw Europy U-21 pomiędzy Luksemburgiem i Francją. Autokar młodzieżowej reprezentacji Luksemburga poruszał się trasą RN24 w okolicach Languidic w Bretanii, kiedy nagle zjechał z drogi, dachował i sunął poboczem przez około 50 metrów, zanim zatrzymał się w rowie.
Bezpośrednie relacje ze zdarzenia są wstrząsające, co potwierdza Leo Hilger, szef ekipy Luksemburga. Jeden z członków drużyny miał zauważyć zmianę toru jazdy i wykrzyknąć, że za chwilę dojdzie do wypadku. Zawodnicy instynktownie pochylili głowy dla ochrony, a niebezpiecznie blisko czekał filar betonowy.
„O włos od katastrofy. Członek zespołu zauważył, że zmieniamy tor jazdy i krzyknął: 'Będzie wypadek!'. Wszyscy schowali głowy. Pięćdziesiąt metrów dalej był betonowy filar... Prawdziwe szczęście, że nic poważnego się nie wydarzyło”
Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe, które natychmiast udzieliły pomocy poszkodowanym. Kierowca autokaru stracił na chwilę przytomność, a piłkarze mieli drobne obrażenia i liczne odłamki szkła na skórze. Rywalizacja z Francją została rzecz jasna odwołana.