Iga Świątek pewnie w półfinale Wimbledonu po starciu z Samsonovą

Iga Świątek kontynuuje swoją znakomitą passę na trawiastych kortach Wimbledonu. W ćwierćfinale pokonała Liudmilę Samsonovą 6:2, 7:5, zapewniając sobie historyczny awans do półfinału tego prestiżowego turnieju. Mecz na korcie numer 1 ukazał rosnącą pewność siebie Polki oraz jej taktyczną dojrzałość na trawie, co do tej pory nie było jej największą domeną. Świątek po raz pierwszy w karierze zagra w półfinale Wimbledonu, co jest jej najlepszym wynikiem w tym turnieju od czasów Agnieszki Radwańskiej w 2015 roku.
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów, w której Iga Świątek musiała zmierzyć się z agresywną grą Liudmili Samsonovej. Już w pierwszym gemie Polka obroniła break point, pokazując dużą koncentrację i odporność psychiczną. Następnie, wykorzystując swoje mocne strony – precyzyjny bekhend oraz efektywne smecze – Świątek przełamała serwis rywalki, obejmując prowadzenie 4:2.
Polka skutecznie wykorzystywała swoją pierwszą piłkę serwisową, trafiając aż 54% pierwszych podań, co pozwoliło jej dyktować tempo wymian. W pierwszym secie dominowała pewnością na korcie, wygrywając cztery kolejne gemy i zamykając partię w 39 minut wynikiem 6:2.
Drugi set był bardziej wyrównany i pełen zwrotów akcji. Samsonova, mimo słabszego startu, zaczęła grać z większą odwagą, wykorzystując swoje atuty – mocne uderzenia z forehandu i agresywne woleje przy siatce. Po stracie trzech gemów z rzędu zdołała wyrównać na 4:4, co podkreśliło jej determinację i umiejętność odnajdywania się w trudnych momentach.
Momentem kluczowym był break Polki na 2:1 w drugim secie, gdy Świątek, po kilku wymianach, zaskoczyła Samsonovą precyzyjnym bekhendem wzdłuż linii. Później toczyła się zacięta walka, w której obie zawodniczki popełniały błędy wymuszone presją i szybkością wymian. Polka wytrzymała jednak presję, wykorzystując drugą piłkę meczową, kończąc mecz forehandem w linię przy stanie 7:5.
W statystykach meczu Świątek zapisała trzy asy, co było jednym z elementów budujących jej przewagę, choć zdarzyły się również trzy podwójne błędy serwisowe. Liczba niewymuszonych błędów wyniosła 24, co świadczy o wymagającej grze na trawie, gdzie precyzja jest kluczowa. Samsonova popełniła ich aż 38, co przy 16 uderzeniach wygrywających nie wystarczyło do przełamania formy Polki. Świątek wygrała łącznie 75 punktów, co znacząco przewyższało dorobek rywalki.
Ten zwycięski ćwierćfinał to pierwszy półfinał Wimbledonu w karierze Świątek, która odczuwa coraz większy komfort na trawiastych kortach. Jak sama przyznaje, jej gra nabrała logiki i rytmu, co pozwala nie tylko na skuteczne występy, ale także na czerpanie radości z gry. Teraz w walce o finał zmierzy się z Belindą Bencic, co zapowiada kolejne emocjonujące starcie na londyńskiej trawie.