Szymański trafi do Premier League? Oferta odrzucona

News: Napoli interesuje się Sebastianem Szymańskim

Sebastian Szymański nieoczekiwanie otrzymał konkretną propozycję od jednego z klubów Premier League, ale agent piłkarza ujawnił, że Jose Mourinho uznał Polaka za nieodzownego dla Fenerbahce. Kulisy tych negocjacji, a także reakcje na zwolnienie Portugalczyka i zamieszanie tuż przed zamknięciem okna, rzucają zupełnie nowe światło na przyszłość reprezentanta Polski.

Sebastian Szymański miał ostatnio okazję stanąć przed szansą, która zdarza się naprawdę niewielu polskim piłkarzom. Według słów jego agenta, Mariusza Piekarskiego, pomocnik Fenerbahce dostał ofertę od drużyny występującej w Premier League i grającej w europejskich pucharach.

W rozmowie z Kanałem Sportowym zdradził, że była to propozycja z najwyższej półki. – Dostaliśmy bardzo dobrą ofertę od bardzo dobrego klubu z ligi TOP 5, który teraz będzie grał w Europie. Ta oferta została jednak od razu odrzucona, a klub został poinformowany, że Szymański nie jest na sprzedaż, więc nie ma po co wysyłać kolejnych ofert – powiedział menedżer piłkarza.

Szymański, mający na koncie już 115 występów, 20 goli i 29 asyst dla Fenerbahce, był w minionym sezonie jednym z liderów ekipy ze Stambułu.

Zainteresowanie transferem Polaka pojawiało się regularnie – wymieniano kluby Bundesligi i Serie A. Teraz konkretnie ruszyła Premier League. Zabrakło jednak nie tylko zgody klubu. Kluczową rolę odegrał tu Mourinho, dla którego Szymański był zbyt istotny.

Jak wyjaśnia Piekarski, tuż przed meczem Fenerbahce z Feyenoordem twardo usłyszał od władz tureckiego klubu, że Szymański nie jest na sprzedaż – nawet gdyby na stole pojawiły się dziesiątki milionów euro. Decydujący był tu jednoznaczny głos portugalskiego szkoleniowca.

Po niespodziewanym odejściu Mourinho, Fenerbahce nagle straciło główny argument, by zatrzymać Szymańskiego, lecz czas do zamknięcia okna transferowego był już zbyt krótki na przeprowadzenie transakcji. Co ciekawe, rozmowy prowadzone były z klubem występującym w Lidze Mistrzów, jednak finalnie wszystko rozbiło się o zbyt zawiłą konstrukcję transferu – inny zawodnik nie zmienił w ostatniej chwili barw klubowych i cała operacja upadła.

Wybrane dla Ciebie