Real płacił za niego 32 miliony euro. Teraz zagra w Hongkongu

Asier Illarramendi
fot. LauraHale (Wikimedia CC 3.0)

Gdy wydawało się, że Asier Illarramendi rozważa koniec kariery po rozstaniu z FC Dallas, zaskakuje wszystkich i podpisuje kontrakt z Kitchee FC. Były gracz Realu Madryt, który kosztował 32 miliony euro i sięgnął po Ligę Mistrzów, teraz podejmie wyzwanie w lidze Hongkongu u boku trenera Inigo Calderóna. To nieoczekiwany zwrot w karierze doświadczonego pomocnika, którego kłopoty zdrowotne nie zdołały ostatecznie zatrzymać.

Asier Illarramendi jeszcze niedawno rozważał piłkarską emeryturę, a dziś jego nazwisko znów elektryzuje – tym razem w zupełnie nowym zakątku świata. Po okresie bez klubu były piłkarz Realu Madryt dołącza do Kitchee FC z Hongkongu, otwierając kolejny rozdział swojej nieprzewidywalnej kariery.

Wychowanek Realu Sociedad dał się poznać jako wyróżniająca się postać LaLigi, co zapewniło mu spektakularny transfer do „Królewskich” za bagatela 32 miliony euro. Spędził w Madrycie dwa sezony, choć nie zawojował Santiago Bernabeu na miarę oczekiwań. Dość szybko wrócił więc do Kraju Basków – tym razem za znacznie mniejszą kwotę – by tam odbudować formę.

Jak podaje Transfery.info, Illarramendi po powrocie do Realu Sociedad znów złapał wiatr w żagle. Zdołał wywalczyć powołanie do drużyny narodowej Hiszpanii, w której zaliczył trzy występy i zdobył gola przeciwko Izraelowi w eliminacjach do mistrzostw świata w 2018 roku.

Jego kariera wyhamowała jednak przez kolejne kontuzje. Systematyczne kłopoty zdrowotne sprawiły, że jego rola w Realu Sociedad zaczęła być coraz bardziej marginalna. Ostatecznie pożegnał się z klubem latem 2023 roku.

Na chwilę przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i podpisał kontrakt z FC Dallas w Major League Soccer. W Teksasie grał regularnie, ale wraz z końcem roku został wolnym zawodnikiem – nikt z ligi nie zdecydował się przedłużyć z nim umowy.

Wydawało się więc, że Illarramendi zakończy karierę stosunkowo po cichu, mając na koncie triumf w Lidze Mistrzów oraz dwa Puchary Hiszpanii. Los napisał jednak inny scenariusz. Do akcji wkroczyło Kitchee FC – dwunastokrotny mistrz Hongkongu, który skorzystał z faktu, że drużynę prowadzi Inigo Calderón, co ułatwiło rozmowy.

Wybrane dla Ciebie