Szalony debiut Majeckiego w Stade Brestois

Radosław Majecki zaliczył debiut w barwach Stade Brestois 29 podczas pierwszej kolejki Ligue 1, w której jego nowy zespół zremisował 3:3 z Lille. Mimo ambitnej postawy i kilku świetnych interwencji, polski bramkarz musiał trzykrotnie sięgać do siatki – w tym po strzale doświadczonego Oliviera Girouda. Spotkanie było pełne zwrotów akcji i efektownych goli, a młody golkiper pokazał się z ważnej strony w nowym otoczeniu.
Radosław Majecki zadebiutował w Ligue 1 w barwach Stade Brestois 29 podczas szalonego meczu przeciwko Lille OSC, który zakończył się remisem 3:3. Polak, wypożyczony z AS Monaco, miał pełne ręce roboty już od 11. minuty, gdy po precyzyjnym dograniu Felixa Correii został zaskoczony sprytnym, płaskim strzałem Oliviera Girouda. To bramka szczególna, bo 38-letni napastnik po roku w Los Angeles FC powrócił do Europy i natychmiast dał o sobie znać, wpisując się na listę strzelców.
Czytaj także
Kwadrans później Majecki musiał wyciągnąć piłkę z siatki po uderzeniu Hakona Arnara Haraldssona, który wykorzystał błąd defensywy Brestu i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie Lille. Golkiper gospodarzy nie miał łatwego debiutu, ale zespół nie zamierzał się poddać.
Brestois odpowiedzieli w 34. minucie za sprawą Kamory’ego Doumbii, który po przerwie dołożył jeszcze drugiego gola, doprowadzając do remisu. W 66. minucie jednak ponownie goście wyszli na prowadzenie, gdy Ngalayel Mukau, wykorzystując asystę Nathana Ngoya, z bliska pokonał Majeckiego. Na szczęście dla polskiego bramkarza i jego zespołu, gospodarze nie odpuścili i w 75. minucie Julien Le Cardinal wyrównał wynik, co utrzymało się do końca spotkania.
Debiut Majeckiego w Ligue 1 był więc wyrazisty i pełen emocji – trzy stracone gole, ale także szereg interwencji w trudnych momentach. Z pewnością była to lekcja, która zaprocentuje w dalszej części sezonu, gdyż polski golkiper pokazał charakter i determinację w nowej drużynie.