Lautaro Martinez szczerze o klęsce Interu w finale Ligi Mistrzów

Ostatni finał Ligi Mistrzów był dla Lautaro Martineza porażką, której napastnik Interu nie potrafi zapomnieć. Dominacja PSG (5:0) rozbiła ambicje Nerazzurrich, którzy po świetnym półfinale z Barceloną nie sprostali presji najważniejszego meczu sezonu. W najnowszym wywiadzie Martinez przyznaje otwarcie, że rozczarowanie po finale odczuwa do dziś.
Liga Mistrzów sezonu 2024/25 przeszła do historii dzięki triumfowi Paris Saint-Germain nad Interem Mediolan. Klub ze stolicy Francji, aspirujący od lat do europejskiej elity, dopiął swego w sposób spektakularny – wygrywając aż 5:0. Po stronie przegranych dominowało rozczarowanie, a szczególnie głośno wybrzmiał głos Lautaro Martineza, który już po wszystkim przyznał, że tej porażki nie wymaże długo z pamięci.
Inter Mediolan w drodze do finału wyeliminował FC Barcelonę po dramatycznym dwumeczu zakończonym wynikiem 3:3 i dogrywką 4:3, prezentując swoje najlepsze cechy: pressing, energię i organizację w defensywie. Jednak w najważniejszym meczu ta konsekwencja prysła. Martinez, choć sam nie miał licznych okazji – sezon ligowy kończył z zaledwie jednym występem i jednym golem – bardzo krytycznie patrzy na występ własnego zespołu.
Czytaj także
„Graliśmy dwa finały Ligi Mistrzów w trzy lata. Za każdym razem przechodziliśmy świetną drogę, ale zawsze czegoś brakowało w ostatnim meczu. To bardzo boli. Najnowszy finał kosztował najwięcej, bo byliśmy pewni siebie i świetnie przygotowani. Nic nie poszło po naszej myśli, a ból jest jeszcze większy”
Lautaro podkreślał, że Inter miał swój pomysł na finał – strategię, którą dopracowali po spotkaniach z Barceloną. W teorii plan odpowiadał na atuty PSG, w praktyce paryżanie narzucili grę od pierwszych minut, uniemożliwiając Nerazzurrim implementację własnych schematów.
Lautaro kontynuował: „Gdy wyeliminowaliśmy Barcelonę naszym stylem, z pokorą i pragmatyzmem, sądziliśmy, że finał będzie w naszym zasięgu. A jednak nie potrafiliśmy zrealizować tego, co przygotowaliśmy. To boli najbardziej”.