Pogoń Szczecin wygrała z Widzewem w Łodzi

Początek meczu w Łodzi nie zwiastował jednak spektaklu, lecz wynik i wydarzenia z drugiej połowy rozgrzały trybuny do czerwoności. Czerwona kartka dla Sebastiana Bergiera i efektowny gol Adriana Przyborka sprawiły, że Portowcy wygrali 2:1 i uciekli z dołu tabeli, a Widzew znów musi szukać formy.
Pogoń Szczecin wywiozła z Łodzi trzy punkty po zwycięstwie 2:1 i odetchnęła z ulgą. Piątkowy mecz z Widzewem, w ramach 6. kolejki Ekstraklasy, nie porwał od początku. Obie ekipy próbowały wyczuć się nawzajem, temperatura rosła powoli.
Czytaj także
Widzew wykorzystał błąd rywali i po akcji rozegranej w polu karnym w 21. minucie objął prowadzenie – sprawę zamknął Dion Gallapeni. Wydawało się, że łodzianie złapali właściwy rytm i kontrolowali spotkanie do końcówki pierwszej części. Jednak wystarczył jeden rzut wolny, trochę zamieszania, i Marian Huja strzałem głową wyrównał jeszcze przed przerwą.
Po przerwie Widzew znów usiłował trzymać piłkę, ale to Portowcy zaczęli wyglądać pewniej przy kontrach. Sytuację gospodarzom utrudnił Sebastian Bergier – czerwona kartka za niepotrzebne kopnięcie rywala zmusiła miejscowych do cofnięcia się do obrony. Od tej chwili to Pogoń przejęła pałeczkę.
Przez kilkanaście minut wydawało się, że łódzka defensywa wytrzyma przynajmniej do końca meczu. Jednak w 86. minucie młody Adrian Przyborek postanowił zakończyć dyskusję. Rewelacyjne uderzenie zza szesnastki zostawiło Macieja Kikolskiego bez szans – Portowcy odwrócili wynik i zgarnęli cenne trzy punkty.