Ancelotti odstawia Neymara. Głośna decyzja selekcjonera wywołuje burzę

Naymar na rozgrzewce
fot. Balkan Photos, via Wikimedia Commons

Carlo Ancelotti ogłosił szeroką kadrę Brazylii na przerwę reprezentacyjną. Nie znalazł się w niej Neymar – sprawa już wywołuje polityczną burzę w kraju. Selektor tłumaczy decyzję względami fizycznymi, ale ta wymówka nie przekonuje ani mediów, ani kibiców, którzy podejrzewają zmianę epoki i koniec pewnego rozdziału naznaczonego gwiazdorskimi wybrykami i ciągłymi kontuzjami zawodnika.

Kiedy Carlo Ancelotti ogłosił listę powołań do reprezentacji Brazylii na przerwę międzynarodową, w kraju zawrzało. Najgłośniejszy brak? Neymar – postać, bez której tamtejsza piłka nie była wyobrażalna przez ostatnią dekadę. Decyzja selekcjonera odbiła się szerokim echem, a uzasadnienie, że chodzi wyłącznie o „kryteria fizyczne”, wzbudza tylko więcej kontrowersji.

Neymar wraca do formy po serii poważnych urazów. W każdym razie tłumaczenie Ancelottiego, że absencja wynika ze stanu zdrowia piłkarza, wygląda na niezręczną próbę ominięcia niewygodnych pytań. Kibice pytają wprost: czy chodzi faktycznie o formę sportową, czy trener stara się przeprowadzić milczący przewrót w szatni i zacząć nowy rozdział, zostawiając Neymara za drzwiami?

Jak czytamy w analizach prasy, selekcjoner zwykle dyplomatycznie wybiera słowa, tym razem jednak wydaje się, że „stracił kontrolę nad narracją”. Brazylijskie media traktują całą sytuację jak jawne upokorzenie jednego z symboli ostatnich lat. Równocześnie na liście powołanych pojawiają się gracze dalecy od optymalnej dyspozycji, co nie umyka uwadze fanom.

Narasta przekonanie, że argumenty Ancelottiego są jedynie przykrywką. Neymar od lat dzieli – jedni widzą w nim prawdziwego lidera, inni obwiniają za atmosferę i serial kolejnych kontuzji. Teraz włoski selekcjoner najwyraźniej postanowił „odciąć się od przeszłości” i być może rozmontowuje symboliczne dziedzictwo Neymara. Za fasadą „kryteriów fizycznych” może kryć się znacznie poważniejsza decyzja o rozpoczęciu nowej ery u Canarinhos.

W efekcie Ancelotti wpakował się w medialno-sportową burzę, którą będzie musiał opanować w najbliższych tygodniach. Na razie atmosfera wokół reprezentacji przypomina raczej poligon doświadczalny niż zgrany zespół marzeń.

Wybrane dla Ciebie