Barcelona na prowadzeniu w wyścigu po Upamecano
Barcelona wyprzedziła w wyścigu o Dayota Upamecano tak poważnych graczy jak Real Madryt, PSG czy Liverpool. Francuski obrońca nie dogaduje się w sprawie nowego kontraktu z Bayernem Monachium i rozważa zmianę otoczenia. Dla Blaugrany to może być kluczowy transfer, szczególnie po odejściu Inigo Martineza i wciąż otwartym pytaniu o przyszłość Ronalda Araujo.
Barcelona wskoczyła na prowadzenie w rywalizacji o Dayota Upamecano z Bayernu Monachium. Do niedawna faworytem zdawał się być Real Madryt, ale, jak donosi „Fichajes”, Blaugrana zdołała zostawić Królewskich w tyle. Francuski stoper ma kontrakt z monachijczykami ważny tylko do 2026 roku. Negocjacje dotyczące przedłużenia umowy trwają, ale ciągle nie przynoszą przełomu.
Upamecano czuje się dobrze na Allianz Arena i – co ważne – planował kontynuować karierę w Bayernie. Oczekuje jednak podwyżki, twierdząc, że jego zarobki są nieadekwatne do pozycji, jaką wywalczył sobie w obronie niemieckiego potentata. Z drugiej strony, Bawarczycy stawiają na finansową ostrożność i nie chcą spełnić wysokich żądań Francuza. Istnieje więc ryzyko, że lider defensywy odejdzie za darmo, jeśli strony nie znajdą porozumienia.
Sytuację bacznie obserwują największe kluby Europy. Oprócz Realu Madryt, w gronie zainteresowanych wymienia się także Paris Saint-Germain, Liverpool czy Manchester United. Teraz jednak to Barcelona uchodzi za najpoważniejszego kandydata – „Fichajes” podaje, że właśnie kataloński gigant wyprzedził całą konkurencję i jest bliski osiągnięcia porozumienia z Upamecano.
