Afera w Marsylii! Dwóch zawodników odsuniętych po awanturze

Adrien Rabiot
fot. Paté kroute (Wikimedia)

Naprawdę gorąco zrobiło się w szatni Olympique Marsylia zaraz po przegranej z Rennes (0:1) w Ligue 1. Adrien Rabiot i Jonathan Rowe popadli w ostrą kłótnię. Klub nie czekał długo z decyzją – obaj zawodnicy zostali czasowo odsunięci od pierwszego zespołu.

W Olympique Marsylia zapanowała burzliwa atmosfera po inauguracyjnej porażce z Rennes w Ligue 1 (0:1). Jak ujawnił jeden z francuskich serwisów sportowych, Adrien Rabiot oraz Jonathan Rowe ostro pokłócili się w szatni tuż po ostatnim gwizdku. Nie obyło się bez gróźb i wybuchowych wymian słów na oczach drużyny i sztabu szkoleniowego.

Szefostwo klubu zareagowało natychmiast – obaj piłkarze zostali czasowo wykluczeni z treningów oraz meczów pierwszego zespołu. Decyzja, choć przewidziana na krótko, ma być jasnym sygnałem, że w klubie nie będzie tolerancji dla podobnych wybryków, niezależnie od tego, jak napięta jest atmosfera po przegranym meczu.

Do spięcia doszło zaraz po meczu na Roazhon Park, gdy OM mimo gry w przewadze liczebnej od pół godziny nie zdołał zdobyć choćby jednego punktu. Jak podkreślają francuskie media, zawodników nie udało się rozdzielić nawet po interwencji kolegów z drużyny. W efekcie dyrekcja klubu postanowiła, że ani Rabiot, ani Rowe nie pojawią się na najbliższych treningach w obiekcie La Commanderie.

Szansa na zadośćuczynienie i kolejne wyzwania OM

Co ciekawe, Olympique Marsylia rozważa również nietypowy gest pojednania. Rabiot i Rowe mogą dostać propozycję, by zrehabilitować się wobec klubu, przekazując darowiznę na rzecz klubu-fundacji. Ten ruch miałby symbolicznie zamknąć niesmaczny rozdział i pozwolić obu wrócić do zespołu po krótkiej karencji.

O tym, że atmosfera w klubie po starcie sezonu jest mocno napięta, świadczy też zbliżający się pojedynek z Paris FC, zaplanowany na sobotę o 17:00. Marsylia przystąpi do spotkania po falstarcie – i to mając na głowie nie tylko presję oczekiwań, ale i chwilowe braki kadrowe.

Na ławkach i trybunach z kolei będzie gwarno, bo Paris FC dostał zgodę na przyjazd z własnymi kibicami – co rzadko zdarzało się w poprzednich sezonach. Debiutujący w lidze koledzy Maxime’a Lopeza (Notabene wychowanka OM!) na dzień dobry przegrali w Angers, jednak teraz na Stade Vélodrome atmosfera może być już zupełnie inna.

Wybrane dla Ciebie