Był chętny na Fernando Santosa, ale ten odmówił
Fernando Santos, były selekcjoner reprezentacji Portugalii i Polski, mimo serii niepowodzeń zamiast miękkiego powrotu do pracy postanowił odrzucić ofertę prowadzenia 45-krotnego mistrza Egiptu, Al-Ahly. Wciąż rozpalają się wokół niego transferowe plotki, choć jego ostatnie przygody trenerskie kończyły się głównie rozczarowaniem zarówno w kadrze Polski, jak i w Besiktasie czy reprezentacji Azerbejdżanu.
Fernando Santos przez ostatnie lata przewijał się przez ławki trenerskie z nie najlepszym skutkiem, ale wciąż nie brakuje chętnych, by powierzyć mu dalsze losy dużych drużyn. Jak informuje Cabine Desportiva, miał on otrzymać propozycję objęcia Al-Ahly, jednak zdecydował się ją odrzucić, nie wracając tak szybko do futbolowej gry.
Czytaj także
Doświadczony Portugalczyk, niemal 71-latek, nadal korzysta z prestiżu, jaki przyniosło mu wywalczenie mistrzostwa Europy z Portugalią w 2016 roku. Mimo tego ostatnie rozdziały jego kariery trudno zaliczyć do udanych. Najpierw z reprezentacją Polski niemal wypuścił z rąk awans na EURO 2024, notując między innymi wstydliwą porażkę z Mołdawią. Niedługo potem prowadził przez kilka miesięcy turecki Besiktas, gdzie również nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Najnowszy epizod Santos zakończył jeszcze szybciej i głośniej, wylatując z kadry Azerbejdżanu po serii jedenastu spotkań bez zwycięstwa. Trudno się dziwić, że po takiej passie nawet praca dla 45-krotnego mistrza Egiptu nie wydała mu się atrakcyjna. Al-Ahly uchodzi za największy klub w Afryce, a sama możliwość prowadzenia tej ekipy dla wielu trenerów jest ogromną nobilitacją.
Santos najwyraźniej zamierza zrobić sobie przerwę po ostatnich niepowodzeniach, choć nie wyklucza, że nowa oferta – o ile się pojawi – skłoni go do powrotu lub całkowitego pożegnania z zawodowym futbolem.
